Ale wszystko co dobre, szybko się kończy i jesteśmy z powrotem.
Wujki ugościli nas jak mogli!
No przecież nie ilość się liczy, a jakość…
Moje ulubione, streszczające nasz pobyt zdjęcie 😛
Nanogram soli i pieprzu…za to święcone… hehe
Ciotka powiedziała, że jak wkleje to zdjęcie i skomentuje po swojemu, to…no nie nadaje się to do zacytowania, co mi zrobi.
Ale biorąc pod uwagę, że mówi mi takie rzeczy co minutę, a ja dalej żyję i mam się dobrze, podejrzewam, że nic mi nie grozi 😛
Z resztą ma dużą słabość do mnie, więc tym bardziej… Co nie Ciocia? 😛
A tak serio to było super!
„Odpoczęliśmy” na tyle, na ile można odpocząć, z naszymi dziećmi 😛
Przytyliśmy po 2kg, bo obok tej mikroskopijnej ilości przypraw, była tona smakołyków.
Pogoda piękna, atrakcji bez liku, bezalkoholowe 😛 lało się strumieniami…więc czego chcieć więcej?! 🙂
Następnym razem u nas! 🙂
Ulubiona zabawa Maciupka – dotykanie włosów Wujka 🙂
Niektórzy… bez pomyślunku…wsiądą, pozarywają…a potem nie potrafią dziecka na rowerku bez kółek nauczyć, bo niby kierownica źle wyprofilowana… 😛
Typowy jeździec bez głowy 😛 hehe
I my, młode i piękne 😛 a co nie??!! 😛
A Tytka dziś pierwszy raz była na samotnej (w sensie bez nas) wycieczce z przedszkola 🙂
Zwiedzali zamek, widzieli ducha i Białą Damę i ponoć było super!
Taka już duża ta nasza mała dziewczynka…
Pojechalas po bandzie!!! Jak tu mieć słabość do Ciebie??? Masz szczęście,że jestem miła i dobra bo inaczej….! A tak.na serio było super!! Częściej musimy się spotykać zdecydowanie!
Bo ja lubię tak po bandzie 😛 🙂