Z rzeczy istotnych.
Tytka była w gazecie 🙂
No co prawda jako jedno z 40 tysięcy dzieci, ale jednak 😛
I bawiliśmy się przednio na okolicznych festynach.
No tatuaże, wielkie bańki mydlane, wata cukrowa, lody i te sprawy 🙂
Lubię Dzień Dziecka i ja 🙂
A na sam koniec Tytka poszła jako ochotnik pod szlauch strażacki…
Chciałam Ją powstrzymać, ale była szybsza…
No comment… 😛
Za to wspomina to najlepiej z wczorajszego dnia 🙂