O nocniku z Tytką to mi się przypomniało, jak nie wiem ile naście miesięcy miała i ile set pampersów zużyła…
A gdy już mi się przypomniało, to siadła, zrobiła co miała zrobić i było po sprawie.
Na szczęście teraz z Francois przypomniało mi się wcześniej, a jeśli mam być całkiem szczera to przypomniało się Tacie Tyci nie mnie 😛
No więc posadzone dziś Maciupstwo zostało i tak sobie trochę siedziało.
Nie wyszło mu nic 😛
To znaczy siedzenie mu wyszło, ale nic więcej.
Nawet jeśli zakuma za kilka miesięcy, to pójdzie szybciej niż z Tycią 🙂
Czas start 🙂