Jeszcze tylko miesiąc i nasz malutki Francois będzie miał roczek.
Nawet nie wiem kiedy to zleciało…
Z tej okazji (zresztą, prawdę mówiąc to nasz cotygodniowy zwyczaj już od jakiegoś czasu) wybraliśmy się do naszej ulubionej lodziarni
Czekając w kolejce, Tytka oznajmiła ze łzami w oczach:
„Tak chciałam tego braciszka a Ty mi Go urodziłaś. Dziękuje Jeju, no aż chce mi się płakać taki On słodki”
I choć dziś (ta dziś…) był wyjątkowo jęczący, to i tak wystarczy Jego jeden uśmiech by mu to wszystko wybaczyć
A patrząc na nich razem, trudno i mnie się nie wzruszyć… <3
Swoją drogą, jadłam dziś loda o smaku kiszonego ogórka z czosnkiem i miodem – taki extreme dnia
Wybitny nie był, ale zjadłam co by żywności nie marnować
Na stare lata robię się coraz bardziej hardcorowa
Moje najulubieńsze Dzieci na Świecie!! ;* ;* <3