Tycia nie poddaje się nigdy!
Nie ważne że koty chodzą swoimi drogami…
Ona tresuje je i tak!
Od rana!
I to tak zawzięcie, że kot już ( 18ta jest) ledwo stoi na nogach, a w zasadzie w większości leży…
Jeśli o to Tyci chodziło, bo nie wiem, to cel osiągnęła
Leży biedne kocisko przed Panią niczym wierny pies:
PS A jakie wypieki ma (Tycia, nie kot)
ale to chyba z nerwów…