Tytka jeszcze wczoraj była na fali długiego weekendu i meczu (nie wiem skąd u Niej to nagłe zainteresowanie piłką, bo szczerze mówiąc nawet nie oglądaliśmy tego „widowiska” bo zapomnieliśmy) i wieczorem przyniosła nam ten oto rysunkowy hołd dla Polaków 🙂
Ten duży pierwszy od lewej to oczywiście trener, a zaraz koło niego, pierwszy w górnym rzędzie do Lewandowski. Tak Ona doskonale wie, że On nie jest blondynem, ale (cyt.) „najładniej mi wyszedł” 🙂
Niech będzie:)
A my żyjemy, ale tak słabo ogarniamy rzeczywistość, mając wiele różnych rzeczy do zrobienia, że na bloga po prostu brakuje już czasu…
Może się poprawimy, może nie… się okażę.
Póki co melduję, że mamy się całkiem nie najgorzej 🙂