Jak co roku piekliśmy PIERNICZKI 🙂
I choć wyszło tego z tysiąc, to w tak zastraszającym tempie znikają, że postanowiłam upiec jutro jeszcze trochę.
Jeśli chodzi o Franusia, to od razu widać, że to „nasz” człowiek!
Kocha pierniczki jak my 🙂
A dekorujemy tylko te co rozdajemy, bo my sami lubimy te naturalne, bez niczego 🙂