Mało nas tu, bo ciągle się coś dzieje.
Ja jestem pochłonięta Wzruszydłami i przez ostatnie dni realizowałam większe zamówienie, które musiało dojść na święta. Na szczęście się udało!
Ale przez minione 96 godzin spałam może z 8h.
A teraz? Teraz święta i choć tydzień temu robiłam generalne porządki, to znowu muszę ogarniać, co przy dzieciach było oczywiste i do przewidzenia.
Zadania z kalendarza też realizujemy bardzo różnie, czasem z kilkudniowym opóźnieniem, by potem nagle przyspieszyć i zrobić kilka jednego dnia.
Udało nam się, zrobić Tyci niespodziankę (Franuś został w ciepłym domku z Babcią) i wybrać się na jednodniową prawdziwą (autobusem) wycieczkę do Wrocławia 🙂
Spędziliśmy bardzo miły, magiczny dzień z krasnalami.
Nie zdążyliśmy odnaleźć wszystkich, ale na wiosnę zamierzamy tam wrócić i zadanie wykonać w 100%.
Nasze serca zdobył na tą chwilę krasnal lunatyk 🙂
Jeszcze z rzeczy ważnych, jeśli ktoś się spodziewa kartki od nas (a trzeba zaznaczyć, że Tytka, jak co roku, miała takie zadanie i je wykonała, tworząc urocze karteczki i samodzielnie je wypisując) to w tym roku musi mu wystarczyć ciepła myśl którą dziś wysyłamy do wszystkich naszych bliskich. Kartki nie dotrą, bo Tata nie zauważył, pomylił się i wszystkie wysłał w małej paczuszce do Cioci Karodomi 🙂
Także ten tego… 🙂
No to lecimy przygotowywać się dalej, bo do Wigilii już bliżej jak dalej 🙂
Miłych przygotowań i Wam!